PAWEŁ MAJCHERCZYK – Tęsknota za wulgarnością treści. „Nomada” Sylwestra Gołąba

a

Sylwester Gołąb, mając 36 lat, debiutował dobrym tomikiem Garda (Mamiko, 2016). Czy był to dojrzały debiut? Sądzę, że tak. Zaletą pierwszej książki poety jest polskość osadzona w ciekawych metaforach, zestawieniach, a także zabawa słowem, o której pisał Andrzej Wołosewicz. Najnowsza książka – Nomada – również jest zakotwiczona w polskości, ale z elementami norweskimi.

Najnowszy tomik poetycki Nomada (WBPiCAK, 2018) liczy 52 wierszy (podobna liczba tekstów, co w Gardzie). Tym razem autor dzieli wiersze na trzy grupy: Lindenau, Pupil Pana Boga, Parabola. Mariusz Grzebalski (redaktor serii) dba o estetykę, i faktycznie: okładka, papier wyglądają na marki premium. Okładka przedstawia żeglarza, wędkarza, który wiosłuje w łódce, płynąc… ale po czym? Gdy przekręcimy okładkę o 90° w lewo, ukazuje się nam klatka piersiowa człowieka. Czyli wędrowiec płynący po (w?) człowieku łączy się to z tytułem, ponieważ w słowniku języka polskiego pod hasłem nomada odnajdujemy dwie parafrazy: 1. członek ludu, plemienia prowadzącego wędrowny tryb życia; koczownik; 2. przenośnie o kimś kto często zmienia miejsce zamieszkania, pobytu; tułacz. Nie znam poety, który nie lubiłby się szwendać, łazić, gapić się, obserwować, smakować. To chyba sedno poezji – próba zaspokajania ciekawości.

Zabierałem się wielokrotnie za najnowszą książkę Sylwestra Gołąba i po pięciu wierszach dawałem sobie spokój. Z Nomadą miałem problem, gdyż niełatwa w nim jest narracja. I najpierw zniechęcały mnie wiersze z mieszanymi sensami (seansami), motywami… Aż tu nagle w końcu przyswoiłem sobie język, sposób postrzegania rzeczywistości, ponieważ poezja (jak i proza) ma na celu m.in. tłumaczyć rzeczywistość. A jeśli przyswajamy sobie czyjś język poetycki, to wiemy, jak czytać jego wiersze, gdzie stawiać pauzy. Zuchwale o tym mówię, a być może tak nie jest, tylko sam sobie wyobrażam, jak to być może, jak to być powinno. Zatem interpretacja jest pewnym wyobrażeniem krytyka, a poezja postrzeganiem rzeczywistości autora. Zacząłem dostrzegać pełne wdzięku poezji frazy Gołąba, jak na przykład ta w wierszu Flipper:

„zrodzony jestem z Kabały z flipperów w noc jaśniejących szaletów
w polskim mieście Izaaka i jego potomków”. 

Poeta w wierszu Ovečka pisze: „wybieram się do miejsca za rzeką / tam nie rozumieją mojego języka”. A w utworze St. Olav czytamy: „nadal piszę wiersze ale jednocześnie się zbrojąc miejsce w którym morduję lirykę […]”. A Poczciwość kończy wersem: „poczciwym gnojem jestem”. Lubię czytać wiersze Gołąba z różnych stron, łącząc je, lepiąc…
W innym – Orwell w śniegu – otrzymujemy typologię snów:

„wyróżniamy sny
kosmologiczne z elementami groteski
kryminalne z cechami thrillera
pornograficzne z aspektami kultu
dramaty
i życie”

Pisarz porusza wiele tematów, jednak w tym poetyckim surrealizmie tematyka się spaja i istnieje sens, który dostrzegamy po wielokrotnej lekturze najnowszego tomu Gołąba. W tytułowym utworze Nomada wędrowiec nie tylko podróżuje po Norwegii czy Czechach, przejeżdża przez Opole, Gliwice… Zimne norweskie miasta, burdele mieszają się z Opolem czy ulicami krakowskimi, katowickimi, „wszak w każdym mieście są ulice Krakowskie i Katowickie”. Pewne motywy się powtarzają, jak: aparat mowy i rybia głowa, oczy. Z tekstów Gołąba bije chłód, pojawia się w nich często śnieg. No i ta wulgarność treści, o której nieco później, pojawia się w jego wierszach, niełatwych, ale to przecież poetyckie mięso, jak we fragmencie wiersza Tong Po: 

„ich ojciec wkręca w moją strukturę
techno z początków istnienia ludzkości
chciałbym z nimi porozmawiać o dniu naszej ucieczki
lecz nie pozwalają mi uprzedzenia z pogranicza
snu i jawy nakręcane kinem lat dziewięćdziesiątych”

W wierszu Na Gustawa pada brudny śnieg czytamy:

„dziesiątego dnia każdego miesiąca na bazarze
niczym Kiepura śpiewał swoją pieśń
jakiś czarny człowiek
a ja mu wierzyłem bo jak nikt inny
wierzyłem wtedy czarnym
białym od dawna nie można było

więc śpiewał It’s my life
co oznaczało że to jego życie
a tam na czterdziestu czterech metrach toczyło się nasze […]

ale śpiewał w bazarowym słońcu
niczym chłopak z Sosnowca”

Czy najnowszy tom poetycki Gołąba jest o podróży? Koczowniczym trybie życia? Po części tak, znajdujemy motyw podróży chociażby w wierszach: Nomada, Duran Duran i decadurabolin. I w wierszu Na Gustawa pada brudny śnieg – znów to doświadczenie polskości. Powrót do niej. Ile razy nam się zdarzają owe reminiscencje, doświadczenie czegoś, co już było. Sentymentalnego powrotu do miejsca dzieciństwa, zamieszkania czy zwyczajnie do kogoś. O nim czytamy również w wierszu Akwarium:

„coraz częściej zgrywam się
z szumem tesli i morza
Boże jak tęsknię za wulgarnością treści
która wypływała niegdyś ze wszech miar
a którą porzuciłem w ojczyźnie dla odprężenia sumienia
którą porzuciłem tylko po to by oglądać nadmiar
w blasku trzewików
prezesów branży wydobywczej”

Cudowny jest ten tekst, zwłaszcza te frazy: „jak tęsknię za wulgarnością treści”, i dalej: „a którą porzuciłem w ojczyźnie dla odprężenia sumienia”.

Motyw powrotu do kraju czy tęsknotę za nim, a bardziej tęsknota za wulgarnością treści. Każdy z nas – chciałoby się napisać, większość – również powstrzymuje się od użycia tego wyrazu, aby ktoś mnie nie posądził, że jednak nie, napiszę: jakaś część, wśród niej – ja również tęsknię za wulgarnością treści, czyli polskością. Ale nie w wielkich miastach, bo one nudzą, oferują smog i hałas, są obłudne… za małomiasteczkowością, za peryferiami. Mimo że nie wszystkie wiersze przypadły mi do gustu, to podoba mi się język Gołąba, jego poetyka, wrażliwość, spostrzeżenia…

Ostatni wiersz Wyspa Ombo kończy się tymi słowami, taką klamrą: „na fali wyłania się dach / domu do którego chyba wracam”.      

Sylwester Gołąb, Nomada, WBPiCAK, Poznań 2018.


Paweł Majcherczyk

Ur. 1988 w Warszawie. Logopeda, nauczyciel akademicki. Autor tomu poetyckiego Ponieważ (Mamiko, 2018). Publikował swoje wiersze m.in. w „Zeszytach Poetyckich”, „Nowym BregArcie”, „Śląskiej Strefie Gender”, „Helikopterze”, „2Miesięczniku”. Współpracuje jako recenzent z „Twórczością” oraz jako redaktor z portalem „PoeciPolscy”. Prowadzi stronę Współczesna Polska Poezja. Obecnie mieszka we Wrocławiu.