a
Konwalie, sukienka w paski, kompot
wróciłam pokój mniejszy o połowę zapach
snu i ziemniaków choć jest późny ranek
ten stolik tu nie stał albo ja tu nie stałam
choć zdjęcia na nim mówią inaczej
w kuchni notatka pismem odręcznym
zdejmuje mi płaszcz i zaparza herbatę
żółty fotel przeszedł mchem sofa kotem
dziury w czasie zacerowano ręcznie
w pościeli czuć resztki zimy (nie dało się
jej roztopić miłością) kurz na kaloryferach
za szafą ukryto konwalię w ramce
– lato z cudzych starych kalendarzy
kto tam wtedy z tobą był? kapelusz
z wikliny papierosy sukienka w paski
kompot o smaku sierpnia dni z zepsutych
zegarków i obietnice szeptane z ust do ust
– ostatni raz, to już się więcej nie wydarzy
Kokon
kiedy się urodziłam w kuchni zwiędły chryzantemy.
zajęłam ich miejsce na parapecie (miałam wyrosnąć
na pożegnalną wiązankę dla któregoś z moich krewnych)
sprawa uległa przedawnieniu zanim na dobre
zakorzeniłam się w rodzinie
miałam dużo czasu na wybranie sobie odpowiedniego
imienia (poród trwał parę lat) wahałam się pomiędzy
Widmem a Powietrzem. okazało się jednak że muszę
wybrać coś bardziej tradycyjnego bo narodziłam się
cielesna i śmiertelna.
położna mówiła że do ostatniej chwili nie było pewne
czy poród rzeczywiście się odbędzie – podobno nie
miałam osobowości dziecka (nie pamiętam czy to
prawda byłam bardzo zaspana i powolna) czasami
żartuję że spóźnię się na swój własny pochówek więc
na wszelki wypadek ubieram stonowane kolory
(nie powinno się żartować ze śmierci na pogrzebach)
dzieci nie pasują do chryzantem – pachną niepoważnie
Girl afraid
leżałyśmy względem deszczu zupełnie
zbite i bałyśmy się że krople zmyły z nas
ludzkie ciała. zdjęłaś ze mnie całą skórę
żeby wydobyć z wnętrza resztki pierza
chciałam zagarnąć pod swoją sukienkę
drobny kawałek twojego cienia. do dziś nie
wiem jak mogłyśmy zmieścić w zapętlonej
piosence wszystkie dziewczęce przewinienia.
Julia Niedziejko
Ur. 1993. Miłośniczka filmów, szczególnie azjatyckich, laureatka 5. Ogólnopolskiego Konkursu na Tomik Wierszy „Duży Format” w kategorii „debiut”, przez ostatni rok mieszkała w Budapeszcie, gdzie napisała swoją pierwszą książkę poetycką pt. Niebieska godzina. Obecnie mieszka w Poznaniu, z którego pochodzi.